Wracałem w nocy. Ostatni autobus odjechał ,następny za godzinę .2,7 km- nie daleko. Postanowiłem przejść. Ulica Marywilska biegnie przez las. W połowie drogi usłyszałem dziwne dźwięki. Nie były to dźwięki mechaniczne. Zauważyłem dziwne jakby zwierzęce kształty, Obecność wilków wykluczyłem .Mogły to być wilkołaki. Nigdy jeszcze nie widziałem wilkołaka. W miarę zbliżania się do źródła dźwięków wykluczałem potęcjalną obecność prawie wszystkich znanych mi jak i nieznanych zwierząt. — Przydatność repertuaru narodowego

Wreszcie kiedy zbliżyłem się na odległość umożliwiającą rozpoznanie okazało się ,że były to DZIKI.Calkiem sporych rozmiarów trzy osobniki.Z uwagi na porę roku podejrzewałem obecność przynajmniej jednej LOCHY.Ta supozycja obudziła we mnie Polaka i nakazała śmiało z pieśnią na ustach przeć do obranego celu. Sięgnąłem do repertuaru narodowego. — Przydatność repertuaru narodowego

Poczułem się MOCARZEM ,choć moc moja była mocą narodowej pieśni ,która już zburzyła nie jedno imperium...Tu muszę przyznać się do niezbyt rycerskiego postępku. Upojony zwycięstwem nad hordą potęcjalnych napastników uległem pokusie zupełnego upokorzenia przeciwnika. I zaśpiwałem arię Miecznika "Ten zegar stary..."z opery "Straszny dwór" tegoż kompozytora . — Przydatność repertuaru narodowego